index/     reportaże/     archiwum/

 

Turniej w Berlinie Zachodnim, 22-23.X.1988


     21.X przybyłem do Berlina Wschodniego. Wprawdzie jechałem w kuszetce, ale noc miałem nieprzespaną, ponieważ moimi współtowarzyszami byli szermierze jadący na zawody do Berlina Zachodniego. Zawodnicy ci, jak większość sportowców w Polsce, używali "środków dopingujących", toteż na samym początku podróży oświadczyli, że będą pić do rana, bo inaczej nie wygrają turnieju. Na szczęście zapasy alkoholu skończyły im się o 4 nad ranem i dzięki temu wkrótce potem ustały głośne rozmowy.
     Na dworcu Hauptbanhof Polaków wysiadających z pociągu otoczył tłum Cyganów - handlarzy. Jakoś wydostałem się z hali dworcowej i podążyłem w kierunku centrum Berlina. W głowie świtała mi tylko jedna myśl, aby jak najszybciej wydostać się z tego "raju". Po zrobieniu drobnych zakupów czym prędzej udałem się na Friedrichstrasse. Kiedy znalazłem się w centrum Berlina Zachodniego, odetchnąłem z ulgą. Ocean neonów jaki mnie otaczał oraz odgłosy muzyki rockowej podziałały na mnie uspokajająco.
     Turniej GO rozpoczął się następnego dnia około godz. 11:30. Odbywał się w dużej sali na terenie parafii ewangelickiej. W rozgrywkach uczestniczyło 67 graczy, w tym trzech Polaków, dwóch Czechów i jeden Szwajcar. Pozostali to goście z Berlina Zachodniego i RFN.
     Z ciekawostek turniejowych należałoby odnotować jeden fakt. Pod koniec trzeciej rundy niejaki Franke (4 Dan), przeciwnik Leszka Sołdana, wpadł w byoyomi. W pewnym momencie popełnił błąd za całą grę. Po kilku następnych ruchach, kiedy się zorientował, że nie odrobi strat, rzucił w kol. Sołdana kamieniami i odszedł od stolika. Ja i Wojtek Woskresiński pozbieraliśmy kamienie z podłogi, a kol. Franke po paru minutach wrócił nieco już uspokojony i przeprosił Leszka Sołdana za "drobny" incydent.
     Turniej zakończył się po pięciu rundach w niedzielę 23.X ok. godz. 17:30. Nasz reprezentant, Leszek Sołdan zajął 3 miejsce.
     Z Berlina Zachodniego wyjechałem w środę. W Berlinie Wschodnim musiałem przesiąść się do pociągu jadącego bezpośrednio do Warszawy. Tutaj czekały na mnie dodatkowe przygody. Przez peron przewijały się grupy pijanych Polaków. Kiedy nadjechał pociąg, odnalazłem swój przedział (miałem wykupioną miejscówkę), ale nic ponadto. W środku siedziało już ośmiu pijanych handlarzy. Kiedy okazałem im moją miejscówkę, wyrzucili mnie z przedziału obrzucając obelgami. Jakoś przebiłem się przez tłum stojących na korytarzu podróżnych i udałem się do wagonu I klasy. Tam też...

Jerzy Rybka

Wyniki Berliner Go-Turnier

1. Jurgen Mattern               5 D - 4,5       z 5
2. Hans Pietsch                 5 D - 4
3. Leszek Sołdan                4 D - 3,5
5. Wojciech Woskresiński        3 D - 3
17. Jerzy Rybka                 1 D - 3

Startowało 67 zawodników.

    index/     reportaże/     archiwum/