index/     publikacje/     fotoreportaż z seminarium/

"Baduk a ludzkie życie"
Włodzimierz Malinowski

Poniższy artykuł powstał na Baduk Seminar w Korei w 2001 roku.

Wstęp
        
        Esej ten poświęcam ojcu oraz moim mistrzom Baduk (koreańska nazwa Go). Dlatego zawiera wiele wątków osobistych. Jest zapisem osobistych przeżyć oraz refleksji, które obudziła znajomość gry Baduk, a przede wszystkim ludzi zafascynowanych i związanych z Baduk. Spotkania z tymi ludźmi wywarły największy wpływ na moje życie. Były to spotkania nie tylko z przeciwnikami, których z całej mocy pragnąłem pokonać, aby osiągnąć mistrzostwo. Kontakt z ich osobowością przyczynił się do mojego rozwoju jako gracza i jako człowieka.
        
        Chciałbym przybliżyć wam, których zgromadziła tutaj miłość do Baduk, jak może zrozumieć i zafascynować się grą Baduk człowiek z Europy. Mam nadzieję że pomoże to ważnemu celowi - rozpowszechnić Baduk na świecie, uczynić grą najpopularniejszą, gdyż jest tego warta.
        
        Od dziecka miałem styczność z grami umysłowymi. Szachy jako ukochana gra mojego ojca były głównym tematem rozmów i życia w naszym domu. Ojciec swoje życie całkowicie poświęcił szachom. Od dziecka chłonąłem opowieści o genialnych graczach, wspaniałych zagraniach, ofiarach figur i błyskotliwych kombinacjach prowadzących do zwycięstwa. Jako dziecko pomagałem ustawiać szachy przed grą na turniejach, które ojciec organizował w Gdyni. Z ciekawością słuchałem anegdot o obyczajach i grze wielkich mistrzów, a dzięki ojcu miałem możliwość osobistego poznania wielu z nich. Największe wrażenie zrobił na mnie węgierski arcymistrz Flesch, który zagrał w Gdyni symultanę na ślepo na 25 deskach. Co to znaczy "na ślepo" ? To znaczy, że arcymistrz Flesch siedział tyłem do 25 graczy i kolejno dyktował im odpowiedzi na ich zagrania. Do tego niewątpliwie potrzebna była niezwykła pamięć i wyobraźnia. Ojca pasjonowała rywalizacja genialnego Bobby Fishera z plejadą radzieckich arcymistrzów. O dziwo ich wstrząsające porażki nie martwiły ojca komunisty. Przeciwnie - publicznie zachwycał się stylem zwycięstw Fishera. Był sędzią na meczu Polska-USA i przeprowadził z nim wywiad. W domu Ojciec dniami i nocami rozwiązywał i tworzył szachowe problemy. Publikował je co tydzień w największej gazecie regionu gdańskiego. Moimi kolegami byli przede wszystkim juniorzy z klubu szachowego. Dla mnie było rzeczą naturalną, że jedną z ważniejszych i ciekawych rzeczy jakie człowiek ma do czynienia na tym świecie, jest gra wymagająca myślenia.
        
        Matka dla odmiany uwielbiała brydża i mogłaby oddać wszystko za przyjemność gry w towarzystwie dobrych i sympatycznych partnerów.
        
        Z zapałem grałem więc w szachy i brydża. O dziwo bardziej poszedłem w ślady matki, która dumna była z moich brydżowych sukcesów. Studiowanie niezwykłych zagrań i systemów licytacji mistrzów, a były to czasy sukcesów włoskiego Blue Teamu, dawały dużą przyjemność odkrywania gry na najwyższym poziomie. Radość poznawania, zrozumienia, atmosfera przygody intelektualnej, były treścią każdego dnia. Dla młodego gracza wspinaczka na szczyt, satysfakcja z kolejnych zwycięstw to przeżycia mocno dopingujące do pracy nad sobą. Już wtedy zauważyłem jak wielka role oprócz codziennej rzetelnej pracy odgrywa umiejętność koncentracji oraz opanowania emocji dla dobrej i skutecznej gry na turniejach. Dla brydżysty właśnie walka na turniejach dawała okazję do spotkania i gry przeciwko lepszym i bardziej doświadczonym. Te bezpośrednie spotkania najwięcej mnie nauczyły. Po kilku latach zostałem jednym z najlepszych juniorów i byłem pewien, że moją przyszłością jest gra w brydża na europejskim poziomie. Nie przeczuwałem jakie "trzęsienie ziemi" w moim życiu wywoła spotkanie z pewnym wrogiem komunizmu.
        
Spotkanie z pierwszym mistrzem
        
        Szachy i brydż, gry umysłowe, znane są każdemu w Europie. Każdy jeżeli nie umie grać, to z pewnością próbował grać i często ma okazję obserwować innych grających w te gry. Bez trudu można znaleźć partnerów do gry, w każdym domu jest pudełko szachów lub talia kart. O wiele trudniej jest z Baduk, niewielu wie że jest taka gra i jak wygląda. Zasady na ogół są nieznane, a komplet do gry trudno kupić. Jednak powoli, krok za krokiem do świadomości Europejczyków zaczyna docierać fakt, że istnieje gra trudniejsza od szachów i ciekawsza od brydża.
        
        Dlatego też gdy spotkałem znanego polskiego brydżystę, autora książek o brydżu, jego obietnicę nauczenia mnie gry trudniejszej i ciekawszej od wszystkich które dotąd poznałem potraktowałem sceptycznie i z niedowierzaniem. Ten jednak nie tracił czasu na przekonywanie, posadził mnie za deskę i objaśnił zasady. Moje niedowierzanie jednak tylko wzrosło. Kamienie nie poruszają się? Są jednakowej siły? Ta gra ma być dynamiczna? Trudna? Zaraz pokonam zarozumialca... Mój nauczyciel był jednak cierpliwy. Po kilku grach moje zniechęcenie wzrosło, ale już na skutek własnej bezradności. Po następnych kilku uwierzyłem, że gra jest trudna. W kilku następnych partiach zanotowałem małe sukcesy, a w głowie zapaliło się światło: to niezwykła gra, a ja będę w nią dobrze grał!
        
        Janusz Korwin-Mikke, był z wykształcenia filozofem i matematykiem, z natury duchem niespokojnym i brydżystą znanym z niezwykłych zagrań. Był też jednym z pierwszych ludzi w Polsce potrafiących grać w Baduk. Był także zwolennikiem wolności jednostki ludzkiej i czynnie walczył z systemem panującym wtedy w Polsce. Zawdzięczam mu poznanie Baduk oraz uwolnienie z trujących oparów komunizmu.
        
Baduk a inne gry
        
        Czym więc różni się Baduk od gier które tak dobrze poznałem? Co sprawiło, że mimo ich atrakcyjności nie wracam do nich, choć wciąż bardzo je lubię?
        
        Sprawiła to przede wszystkim odmienna filozofia Baduk, dzięki której znajdujemy wiele bezpośrednich związków Baduk z życiem ludzkim i otaczającym nas światem.
        
        Najważniejszą cechą Baduk jest walka o przestrzeń bez konieczności zniszczenia .przeciwnika. Chciałbym zwrócić uwagę na tę cechę Baduk różniącą ją od innych gier i określającą jej charakter, stanowiącą podstawę filozofii Baduk. Otóż w szachach, brydżu i warcabach, do realizacji celu gry konieczne jest odbieranie przeciwnikowi jego jakości - lew w brydżu, bierek w szachach, pionków w warcabach - zmuszenie go do poddania się wobec utraty większości środków gry, bądź też zabicie najważniejszej figury ( mat królowi ) w szachach.
        
        Natomiast w Baduk celem gry jest zdobywanie przestrzeni, zdobywanie terytorium planszy. Grę możemy wygrać nie zabijając ani jednego z kamieni przeciwnika. Zdobywanie przestrzeni to odwieczne pragnienie ludzkie.
        
        Cel gry Baduk jest naturalny i bliski życiowym dążeniom człowieka.
        
        Podsumowując można powiedzieć, że partia Baduk rozgrywa się nie tylko na płaszczyźnie intelektualnej, lecz również psychologicznej. Wymaga od grających zaangażowania całej siły woli ducha i charakteru. To sprawia, iż niektóre partie określamy jednym słowem: arcydzieło.
        
Kolejne cechy wyróżniające Baduk wśród gier
  • Gra rozpoczyna się od pustej planszy. Ten fakt daje podstawę do swobodnej twórczości, kreowania własnego obrazu każdej partii. Gracze nie mogą opierać się na pamięci, lecz aktywnie tworzyć własną grę. To sprawia, że Baduk jest nie tylko grą, lecz również sztuką z własnym procesem twórczym.
  • Przestrzeń gry jest znacznie większa niż w innych grach. Przestrzeń jednej partii daje możliwość toczenia długiej walki o zwycięstwo. Na każdym etapie gry szanse graczy wciąż są otwarte. Wybór własnej drogi nie jest karany jak w szachach natychmiastową porażką. Gracze są prowadzeni przez ogólne prawidła i przysłowia, lecz samotni i wolni w dokonywaniu wyborów. Jak młodość w życiu ludzkim najważniejszy dla przyszłych możliwości jest początek gry. Gra środkowa to wiek dojrzały gdzie rozstrzyga się wynik. Gra końcowa to schyłek życia, ale i jego zwieńczenie, gdzie jeden nierozważny ruch może przekreślić dorobek całego życia.
  • Prostota zasad. Można powiedzieć, że Baduk opiera się na dwóch zasadach: śmierć po odebraniu oddechów i reguła ko. Nie znam innej gry, która byłaby tak trudna, a miała równie proste zasady.
  • Wynik punktowy. Wynik gry przedstawiony w punktach odzwierciedla różnicę jakości gry w danej partii. Daje możliwość analizy i sprawdzenia błędów, szczególnie dotyczy to końca gry. Można też podjąć próbę meczu, w który wynik będzie się liczył nie z ilości wygranych lecz sumy punktów z kilku partii.
  • System handicapów. Jest to unikalny system nie mający odpowiednika w innych grach. Celem gry na handicapach jest oczywiście toczenie wyrównanej gry z szansą na zwycięstwo dla obu graczy. Gracz silniejszy przyjmuje na siebie obciążenie nie dlatego aby wykazać swą wyższość, lecz po to aby musiał wytężyć maksymalnie swe umiejętności, bez możliwości lekceważenia słabszego. Jednym słowem musi grać najlepiej jak potrafi. Dzięki handicapom gra jest interesująca i emocjonująca dla obu partnerów. Nie potrafię podać przykładu gry, w której silniejszy może dać tak wiele na początku gry i mimo tego wygrać. To także jest świadectwo wielkiej przestrzeni gry Baduk.
  • Współczesny Baduk ma jeszcze dwie cechy wyróżniające: wyrównanie punktowe (komi) dla gracza białego , czyniące Baduk grą znacznie bardziej sprawiedliwą od innych. Dla przykładu w szachach większość partii wygrywa rozpoczynający grę biały, zaś czarny od początku stosuje warianty obronne. Wyrównanie daje możliwość prowadzenie walki bez poczucia mniejszych szans na wygraną już od startu. Wyrównanie powoduje także brak możliwości remisu w jednej partii. W Baduk nie taktyki gry na remis, każda partia musi być rozstrzygnięta, a gracze do końca muszą starać się ze wszystkich sił o korzystny rezultat.

Baduk - język uniwersalny
        
        Nauka gry Baduk przypomina naukę języka. Najpierw uczymy się znaków i liter, następnie wypowiadać pojedyncze słowa. Lata mijają zanim potrafimy wypowiedzieć pełne i zrozumiałe zdanie. Całe życie trzeba poświęcić aby inni ludzie zachwycali się tym co mówimy lub piszemy, aby usłyszeć kiedyś, że udało się nam stworzyć arcydzieło.
        
        Dodatkowo partia Baduk przypomina dyskusję, gdzie kolejne ruchy są argumentami partnerów. "W ogniu dyskusji rodzi się prawda" mawiał mój ojciec. Kto miał rację, czyje argumenty były lepsze, lepiej uzasadnione, wykaże wynik gry. Podobieństwo do języka jest tym większe, że poprzez grę gracze odkrywają swoją osobowość i jak na dłoni widzimy charakter partnera. Baduk umożliwia wzajemne poznanie niezależnie od kraju i miejsca na świecie z którego pochodzimy.
        
        Baduk jest więc rodzajem uniwersalnego języka, którym porozumiewają się potrafiący grać ludzie. Doświadczyłem tego wielokrotnie, gdy rozegrana partia stała się początkiem przyjaźni trwających do dziś.
        
Naturalna etyka Baduk
        
        Najważniejsza jest dobra gra. Lepiej poddać partię niż grać do końca licząc na duży błąd partnera. To jedne z pierwszych zdań jakie usłyszałem od mojego mistrza Janusza Kraszka. Wówczas nie do końca rozumiałem znaczenie tych słów. Dziś po wielu latach i wielu rozegranych partiach doceniam ich wagę. Pamiętam gry, które wygrałem po dobrej grze i to jest oczywiście źródło satysfakcji. Lecz pamiętam takie, których nie poddałem, a jednak wygrałem. Te jednak są źródłem wstydu i ciągłego wyrzutu sumienia. Na szczęście było ich mało. Wygrana kosztem naruszenia etyki jest więc nic nie warta.
        
        Potrzeba dobrej gry, a nie tylko zwycięstw powstaje w uczącym się Baduk. Baduk tworzy tę potrzebę, jest jej źródłem, praktykowanie Baduk nakłania mało idealnego przecież człowieka do etycznego postępowania.
        
Baduk jako sztuka
        
        Jestem z zawodu grafikiem, urzeka mnie piękno widzialne w każdym przejawie, piękno architektury, piękno znaku lub obrazu, piękny kształt litery. Czym jest piękno i jakie są cechy procesu twórczego? Co możemy nazwać sztuką?
        
        Dla człowieka piękno tkwi w harmonii i proporcjach. Człowiek dostrzega także piękno w logice wzorów matematycznych, piękno poezji i muzyki. Proces twórczy charakteryzuje brak ograniczeń , czasem inaczej nazywany "swobodą twórczą" oraz praca wyobraźni. Proces twórczy to cecha która, wyróżnia nas wśród istot żyjących na ziemi. Sztuka zapełnia pustkę, czystą kartkę papieru słowami, pustą powierzchnię płótna obrazu. Początkiem procesu twórczego jest pusta plansza Baduk. Sztuka jest potrzebą człowieka. Sztuką człowiek wypełnia sens istnienia. Sztuka jest pięknem zrozumiałym dla wszystkich ludzi niezależnie od kręgu kultury. Baduk wypełnia te warunki jest więc sztuką.
        
Graficzne piękno Baduk
        
        Baduk jest także piękny graficznie. Czarne i białe kamienie na tle naturalnego drewna układają się dla niewtajemniczonych w intrygujące wzory i piękne kształty. Kiedy w partii uda się nam zbudować lekką harmonijną strukturę, dobrze współpracującą na planszy z resztą kamieni jesteśmy zadowoleni. Czujemy się niczym architekt, który zaprojektował lekki, piękny i mocny most. Kiedy natomiast nie możemy rozciągnąć się na odpowiednią odległość czujemy się źle, ściśnięci i ograniczeni przez nieodpowiedni kształt. Zupełnie tracimy humor. Widzimy jak niedobrze zbudowaliśmy grupę i za wszelką cenę staramy się poprawić kształt, lub porzucić go jako bezwartościowy. Tworzenie dobrych kształtów to jedna z najważniejszych umiejętności w Baduk. Dobre kształty to gwarancja sukcesu.
        
        Trzeba więc stwierdzić, że w Baduk poszukiwanie harmonii i piękna jest koniecznością, ponieważ dobre ruchy są z reguły piękne, poprzez stworzony kształt, prostotę i celowość.
        
        Rywalizacja graczy służy tworzeniu piękna.
        
Partia "arcydzieło" dzieło dwóch autorów
        
        Czy zauważyliście, że podobnie do wielkich dzieł malarzy, pisarzy lub kompozytorów niektóre z partii nazywamy "arcydzieło" ? Partie przeprowadzone idealnie, w których trudno zmienić położenie choćby jednego kamienia. W odróżnieniu od innych dziedzin mamy tu dzieło dwóch autorów powstałe z rywalizacji, która jest w Baduk jednocześnie formą współpracy. Efektem może być właśnie partia "arcydzieło". Aby mogła powstać obaj muszą wznieść się na wyżyny swoich umiejętności, oddać wszystkie siły, wykazać mistrzostwem. Takie partie znajdują miejsce w kulturze ludzkości obok innych dzieł.
        
Baduk - gra wyobraźni
        
        Otake Hideo zapytany co jest najważniejsze dla gracza Baduk, odpowiedział: najważniejsza jest wyobraźnia. Nie wystarczy mieć świetną pamięć, umiejętność liczenia kombinacji. W Baduk konieczna jest wyobraźnia. Rozwój wyobraźni idzie w parze z rozwojem osobowości. Aby dobrze grać trzeba być indywidualistą i indywidualnością, do wiedzy wypracowanej i przekazanej przez innych, trzeba umieć dodać własne przemyślenia, nadać grze swój własny styl.
        
Charakter i styl gry
        
        Ciekawe jak łatwo uwidacznia się charakter gracza w Baduk. Widać go od razu po sposobie stawiania kamieni, skłonności do nieprzemyślanego ataku, lub lękliwej obrony. Są gracze, którzy pozwalają na spokojny rozwój, są też tacy którzy natychmiast przeszkadzają w twoich zamierzeniach, bądź od razu starają się zniszczyć każdy zaczątek terytorium, jakie próbujesz stworzyć. Są gracze, którzy myślą tylko o zabiciu twoich grup w każdym miejscu planszy. Wiele możemy dowiedzieć się o człowieku z którym gramy
        
        W opinii mojego mistrza Janusz Kraszka najważniejszymi cechami jakie Baduk pomaga rozwijać to poczucie umiaru, równowaga psychiczna i cierpliwość. Z jednej strony Baduk indukuje te cechy i pomaga w ich rozwoju, z drugiej strony tak osiągnięty stan ducha pomaga nam głębiej wniknąć w istotę gry i podnieść poziom.
        
Emocje i problemy psychologiczne
        
        Baduk wyzwala wielkie emocje. Walkę na planszy o życie grup własnych i przeciwnika przeżywamy wewnątrz z nie mniejszą gwałtownością, jak prawdziwą walkę na śmierć i życie. Walczymy o ich życie jak o swoje własne. Gdy nasza grupa umiera, czujemy jakbyśmy sami umierali. Oddychamy z ulgą gdy grupa przeżyje. Odcięcie części grupy to jakby odcięcie ręki. Nie mówię już o utracie oka... W trakcie gry musimy powściągnąć nadmierne emocje gdyż i przedwczesna radość z chwilowego sukcesu, lub załamanie po lokalnej porażce odbierają jasność widzenia i osłabiają wolę walki. Spokój i cierpliwość pomagają w realnej ocenie sytuacji, zwiększają szansę na dalszą dobrą grę i końcowy sukces. Ciekawe, że kiedy gramy jesteśmy tak skupieni, że cały świat znika, przestaje istnieć. Jednakże gdy mamy życiowe problemy, nie zdany egzamin, umiejętność skupienia maleje, a emocje trudniej utrzymać na wodzy. Na odwrót stabilizacja, sukcesy życiowe pomagają lepiej grać.
        
Baduk i przyjaźń
        
        Najlepszych przyjaciół w swoim życiu poznałem właśnie dzięki Baduk. Przyjaźnie te trwają pomimo dzielącej nas odległości i upływu czasu. Baduk to również partnerstwo i wzajemne porozumienie, które buduje więzi przyjaźni. Baduk sprawia że znika bariera kultury i języka. To normalne, że na turnieju spotyka się prezes banku i stolarz i uczą się razem. Baduk nie zna barier socjalnych. Baduk w dążeniu do doskonałości wymaga szczerości w analizie własnych błędów. Bo Baduk to nie tylko rywalizacja o wygraną
        
        Lim Yoo Jong wyraził to następująco: "Jeżeli w jakiejś partii jeden z graczy zagrał źle, to drugi - choć grał dobrze - nie powie, że rozegrał dobrą partię. I przeciwnie - jeżeli obaj gracze grają dobrze, wygrana lub przegrana staje się sprawą drugorzędną. Najważniejsza jest dobra gra. Baduk jest sztuką solidarności. Posiada czarodziejską moc, która nas czyni czystymi"
        
        W 1996 mój starszy przyjaciel prof. Tanaka zaprosił mnie na turniej do Shimonoseki. Wygrałem pierwsze partie i trafiłem na Li Byon Shun mistrza 8Dan z Korei. Starałem się bardzo, gdyż grę oglądało kilku kibiców zainteresowanych jak sobie przybysz z Europy poradzi z mistrzem. Walka była ostra i trudna, jednak miałem nadzieję na pokojowe zakończenie. Gdy nagle... mistrz szybkim lekkim ruchem postawił kamień. I nagle jak w świetle błyskawicy ujrzałem co stanie się dalej. W moje formacje jakby strzelił piorun. Równie prędko rzuciłem jeńców na planszę. Mistrz tylko się uśmiechnął. Co się stało? Dlaczego, dlaczego się poddałeś ? Zawołali kibice. Dłuższą chwilę pokazywałem jak skończy się cała sekwencja ruchów. Przegrana nigdy nie jest przyjemna, ale analiza gry dokonana później przez mistrza pozwoliła mi zrozumieć jej źródło. Mistrz zaś docenił moją spostrzegawczość i zaprosił mnie do swojej restauracji, gdzie wyjątkowy smak potraw i uśmiech mistrza, pozwoliły mi zupełnie zapomnieć o goryczy porażki. Było to jednak małe zwycięstwo nad własną żądzą walki aż do marnego końca.
        
        Na koniec chciałbym nieco odejść od tematu i powiedzieć kilka serdecznych słów pod adresem mojej żony i wszystkich kobiet, życzliwie wspierających nas w naszej pasji. Naprawdę wiele zawdzięczam jej cierpliwości. Dzięki niej potrafią grać w Baduk wszystkie moje dzieci. Dzięki niej, gdy przyjedzie do mnie przyjaciel Krzysztof możemy grać spokojnie i długo. Jednakże mniej doświadczonym chciałbym podpowiedzieć, że cierpliwość żony kończy się około 4 nad ranem, kiedy zaśmiewasz się z partnerem do łez, a w nocnej ciszy stawiany kamień wywołuje huk jakby spadł meteoryt. Pamiętajcie także, aby po interwencji z szybkością meteorytu znaleźć się w łóżku...
        
Przyszłość należy do naszej gry
        
        Rozwój gry na świecie znalazł się szczególnym momencie. Baduk zdobywa popularność na zachodzie dość powoli. Przestał być grą nieznaną, ale wciąż daleko mu do popularności szachów i brydża. Jednak o dziwo to co przyczynia się do zamierania szachów jest w mojej opinii wielką szansą Baduk. Komputery i Internet. Możliwości programów oraz powszechność dostępu do Internetu. Pokonanie Kasparowa przez DeepBlue wywołało szok. Baduk pozostał jedyną grą w którą człowiek jeszcze długo, a może zawsze będzie grał lepiej od maszyny. Codziennie w Internecie spotyka się tysiące graczy. Zapytałem kolegę szachistę czy grywa przez Internet. Odpowiedział: nie, ponieważ gracze obawiają się, że przeciwnik będzie korzystał z programu. Co więcej na turniejach szachowych planuje się pilnowanie graczy nawet w drodze do toalety... Z tych samych względów. To, iż nie mamy takich problemów nie powinno nas uspokajać. Mamy do przebycia długą drogę do spopularyzowania Baduk. Internet może odegrać kluczową rolę w rozpowszechnianiu umiejętności gry. Choć nic nie zastąpi kontaktu z mistrzem, to jednak możliwość znalezienia partnera o każdej porze dnia, jest czymś zupełnie nowym. Ile to warte wiem o tym najlepiej, gdyż aby zagrać z równym sobie siła muszę w Polsce jechać 300 km! Internet daje możliwość gry oraz kontaktu z graczami z całego świata. To także szansa.
        
        My wiemy, że Baduk jest niezwykłą unikalnie ludzką grą. My wiemy, że warto grać w Baduk. Prof. Howard Gardner z uniwersytetu Harvard, który od kilkunastu lat zajmuje się badaniem rozwoju inteligencji zdefiniował siedem "ośrodków inteligencji". Są to inteligencja: językowa, logiczno-matematyczna, wizualno-przestrzenna, kinestetyczna, muzyczna, interpersonalna, emocjonalna. Praktykowanie Baduk pomaga rozwijać prawie wszystkie rodzaje inteligencji, my wiemy że Baduk rozwija.
        
        Bardzo wielu ludzi tego nie wie. Otwórzmy im oczy.
        
Zakończenie
        
        Pisząc ten esej starałem się trzymać tematu Baduk i życie ludzkie. Nie "zmieściło" się porównanie Baduk do sztuki, jakim niewątpliwie jest komponowanie problemów. Dla przykładu za sztukę uznajemy układanie bukietów i widzimy ich piękno. Komponowanie problemów Baduk jest sztuką. Problemy komponowane przez Tozawa Akinobu są piękne i można je nazwać rodzajem małych dzieł sztuki.
        
        Gra Baduk podobna jest do handlu, staramy się kupić taniej a sprzedać drożej. To cel, aby wygrać nie musimy zniszczyć partnera. Nie udało się opisać jeszcze jednej istotnej cechy Baduk, Którą można nazwać możliwością eksperymentów, nieznaną mi w innych grach. Eksperymentów, które nawet jeżeli się nie powiodą nie powodują strat. Tej cechy nie spotkałem w innych grach.
        
        Miałem zamiar znacznie szerzej opisać przyjaźnie, lecz uznałem wspomnienia za zbyt osobiste. " Pewnego wieczoru siedziałem wieczorem w pracy przy biurku Na który stał czarny telefon. Było to przy ulicy Kilińskiego w Słupsku. Spojrzałem na telefon i pomyślałem: kiedy zadzwoni do mnie ten Kraszek, którego poznałem w warszawskiej grotece? I telefon zadzwonił, a w słuchawce odezwał się nieśmiało Janusz Kraszek." Telepatia? Owszem, ale to nie należy do tematu.
        
        Ponieważ esej pisałem na seminarium w Korei, to można zauważyć pewien ukłon w ich kierunku. Gdybym jechał do Chin, zapewne napisał bym o Kong Fan Nian, Chińczyku spotkanym w Oslo. Powinienem opisać także przyjaźń ponad czasem i odległością z Piotrem Rzepeckim, nauczycielem roku 1998 w USA. W rodzinie mam kuzynów - pół Koreańczyków, pół Polaków, a mówią tylko po rosyjsku. I tak dalej... Czy ktoś wie kim był Ostap Bender?
        
Włodzimierz Maliniowski

    index/     publikacje/     fotoreportaż z seminarium/